Fot własna
Fot własna
ladynoprofit ladynoprofit
407
BLOG

Rewolucja & Sława...

ladynoprofit ladynoprofit Kultura Obserwuj notkę 4

"Do epiki potrzebna jest przestrzeń - żeby osobistemu doświadczeniu nadać taka pozaprowincjonalną rangę, nie? Dopiero z pewnej odległości widać, gdzie byłeś, co robiłeś, w czym brałeś udział, czego uniknąłeś. " Andrzej Stasiuk

To samo uzyskujemy dzięki dystansowi w czasie.
Stajemy się widzami naszych pierwszoplanowych ról.

Uciekamy wzrokiem, albo chcemy dojrzeć do wiedzy - jakiejkolwiek.

Czasem uśmiechamy się do tamtych siebie. Czasem nie rozpoznajemy.

Istotne nabiera głębi ostrości.
Nieistotne rozmywa się w dłoniach partacza operatora.
Ranga tego co w nas...
Na miarę błyskotliwej frazy albo epickiej nieskończoności...

"Po ważne trzeba pójść. Złudzenia są pod ręką." Andrzej Ballo

Uwielbiam ten moment, gdy uścisk dłoni jest  prawdą gestu długo wcześniej wypracowanego. Gdy wiele o sobie już wiedzą,  przy porannej, codziennej kawie odpryski myśli, radości, zadumy. Nawet polemiki, różnice zdań, ale z umiejętnością dawania innym prawa do różnicy.

Zrobiono nam wczoraj kilka pamiątkowych kadrów. Była też Sława Przybylska. Co prawda to epoka mych Rodziców, ale  cieszę się, że mogłyśmy chwilę porozmawiać.

******************************************************************

Unikam czytania recenzji zanim pójdę do kina. Podobnie z  nabywaniem książek.

Tym razem stało się inaczej...

Przewertowałam postlekturowe uwagi, dyskursy...

"W Polsce pozostał trwały układ pan - cham. W szkołach, korporacjach. W Niemczech mówią, że polscy zarządzający są jak bulteriery - gdy się wczepią, to zagryzą.

Proszę zwrócić uwagę, że wszystkie spory w Polsce polegają na próbie wykluczenia przeciwnika, ustanowienia jednolitego dyskursu, który inne dyskursy unieważni. Świadomość, że świat składa się z wielu różnych stanowisk, które mogą być wobec siebie prawomocne, jest u nas bardzo słaba. Nie umiemy się spierać, umiemy się tylko karczemnie kłócić.

Przynajmniej część z nas musi sobie powiedzieć, że szlachta to jest jednak popaprana tożsamość''. Aż tak?

- To lekcja historyka Daniela Beauvois, który spojrzał na polski folwark oczami kogoś z zewnątrz i doznał szoku. Szlachta była grupą społeczną żyjącą z brutalnego wyzysku niewolników. W dyskursie postkolonialnym współczesnego Zachodu mówi się, że jeśli jesteś potomkiem plantatorów z południa USA, to musisz wziąć na siebie ciężar przeszłości. I tutaj jest podobnie."

* * *

"Prześniona rewolucja" to praca z pogranicza kilku dyscyplin - historii, socjologii, antropologii kulturowej, psychoanalizy itp. - więc autor korzystać musi, i korzysta, ze współczesnych metodologii i pojęć tych wszystkich nauk. Z wymienionych, historia wydaje się być - za wyjątkiem metodologii historii - dyscypliną posługującą się najmniej abstrakcyjnym aparatem pojęciowym.

 

* * *

Od 1939 do 1956 roku trwała w Polsce wielka rewolucja społeczna, której nie traktujemy jak rewolucji. Wyparliśmy ją ze świadomości zbiorowej. W wyobraźni, w języku, w naszej tożsamości jest słabo wyrażona. Wiemy, owszem, że ''coś'' się wydarzyło, ale bez naszego udziału. To nam zrobił ktoś inny - Niemcy i Rosjanie. Zmiana społeczna, która miała dla Polaków fundamentalne znaczenie, jest doświadczana trochę jak sen. Koszmar senny. To się naprawdę stało? Ja tego chciałem? No ależ skąd! Nie chciałem!

A chciałem?

- Chciałem.

 * * *
Znana już chyba wszystkim teza "Prześnionej rewolucji" głosi, że wbrew utartym poglądom w Polsce miała miejsce rewolucja burżuazyjna.

Nie dokonała się ona jednak po 1989 roku ani tym bardziej przed rokiem 1939,  jej właściwe epicentrum przypada na lata 1939-1956. Problem w tym, że choć jej ostatecznymi beneficjentami miały być polskie masy, to właściwym podmiotem byli najpierw Niemcy (dokonujący zagłady żydowskiego mieszczaństwa) i staliniści (przeprowadzający reformę rolną).

Trauma transpasywnego współuczestnictwa w zagładzie Żydów i wywłaszczeniu ziemian miała uruchomić proces zacierania wszelkiej pamięci o tych zbrodniach. Współczesna klasa średnia, wypierając się własnej historycznej genezy, brnie dziś albo w kuriozalne rojenia o swojej szlacheckiej przeszłości, albo we wzorce hiperglobalne, których najbardziej groteskowym ucieleśnieniem stała się „zawrotna kariera jaką w polskim mieszczaństwie zrobiło spożywanie sushi”.

Na pewnym poziomie trudno się dziwić, że teza ta spotkała się z takim entuzjazmem: w bezkompromisowej ocenie faszyzującego, antysemickiego i opartego na skrajnych nierównościach dziedzictwa II RP Lederowi ciężko odmówić słuszności.

Podobnie jeśli chodzi o kwestie odzyskania pamięci o ambiwalentnej modernizacji powojennej skonfrontowanej z IPN-owską narracją o totalitarnym imperium zła, które zawładnęło ziemiami od Odry po Bug4. Pomijając kwestię tego, na ile rzeczywiście dokonało się tu masowe społeczne zapomnienie, zastanawia to, w jaki sposób Leder chce nam o tym przypomnieć i o jakich rzeczach przy tej okazji sam zapomina.

Twierdzę – pisze Leder – że w wojnie chłopskiej okrucieństwo pełni rolę „godnościową”. Odpłacając za wieki nagromadzonych krzywd, za pogardę z którą był traktowany, i upokarzającą bezradność, z którą tę pogardę znosił (…) chłop chce nie tylko śmierci pana, ale chce pozbawić go godności, zabrać mu ją dysponować nią do woli. " Michał Pospiszyl

* * *

Przyszli Niemcy i zrealizowali pierwszą część tych ukrytych pragnień - zniknęli Żydzi. A po wojnie komuniści zrealizowali część drugą - zniknął polski dwór, symboliczny prymat szlachty i ziemiaństwa.

W genezie dzisiejszych elit i klasy średniej jest wstydliwa pokątność. Jest wejście do pożydowskich domów, rabowanie dworów, wstępowanie do partii, wszystko moralnie ambiwalentne. Masy idą do wojska, do milicji, zapisują się na studia prawnicze, kończą różne kursy, ''nie matura, lecz chęć szczera''. Zajmują nowe pozycje w sposób, który dla nich samych jest moralnie wątpliwy, bo odbywa się pod osłoną armii radzieckiej, towarzyszy temu niszczenie dawnych przedwojennych elit. To wszystko była wielka rewolucja społeczna, ale nigdy nie mieliśmy dość odwagi, by to uznać.

Pan mówi tak, jakby każda rodzina miała szkielet w szafie.

Ma."

Podtytuł:  "Cwiczenia z logiki historycznej" ...Śmiałe tezy, dość temperamentny dyskurs wokół edycji. Poszukam jej - dla własnej w temacie optyki.

nie szkoda mi
tych szukających innych
gdy zbyt trudna samotność
szkoda mi tych znajdujących siebie
gdy zbyt łatwa miłość

Andrzej Ballo



 

 

Zobacz galerię zdjęć:

Art miał czaderskie buty:o)
Art miał czaderskie buty:o)

Zakochana w suwerenności. Smakoszka autentyzmu. Ze słabością do erekcji intelektu. ministat liczniki.org

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura