Przed chwilą wyszedł. Wsiadł w auto i ...zostawił piękno.
Piękno naszego spotkania.
Oboje mieliśmy sobie tyle do powiedzenia. Prawie 4 godziny spadły jak donica z okna.
Mieszkamy blisko siebie. Ale nie obecnie. Teraz inne miasta.
Opowiedziałam o tym, co za mną. O wakacjach, o tym, że dla kogoś byłam Wenecją - jeszcze w Polsce, o samej Wenecji.
Mężczyzna, który nigdy mnie nie zawiódł.
Wręcz przeciwnie - sam wychodził z inicjatywą pomocy czy wręcz opieki. Niewiele starszy od mej Córki..
Dziś mówi - a wiesz, że w tych dniach mamy 10 rocznicę poznania się?!
Zawsze byłam kiepska w datach, w liczeniu..
Od początku naszej znajomości, więzi - nigdy w rozmowie nie ślizgamy się po samych faktach.
Zawsze wchodzimy głebiej.
W stan emocji, w konkluzje - w związku z nimi.
On to potrafi.
A w samych oczach ma głębokie rozwinięcie swych reakcji.
Gdy wrzuciłam przed chwilą na FB te 2 kadry - zareagował mój dawny chłopak - Szwed ze Sztokholmu - Fabian. Który zresztą ma nazwisko fonetycznie zbieżne z imienieniem mego Przyjaciela.
Zaktywizowała go ciekawość kim dla mnie jest Bohater kadrów:o)))
Napisałam mu po angielsku prawdę...
Przyjacielu - kiedy wejdziesz na mój blog zastaniesz tu moje słowa: JESTEŚ KOCHANY!!! Tak po prostu. Jesteś The Best!
Nigdy o tym nie zapomnij!
Komentarze