Chroma key...inaczej: bluescreen, greenscreen...
Czyli constans ze zmiennym tłem - dajacym iluzję, że cokolwiek się dzieje...
A nie dzieje się nic.
Kilku aktorów, tłumy statystów - którzy dostali się na plan za rozwinięcie swych obsesji, niekompetencji, neurasteni: bo histeryczni i mocno wulgarni pouczają taktownych...taktu i poziomu.
Jakieś bingo plącze się pod nogami z cmentarnym oddechem...bo go facet rzucił...
Partyjni wyciskają z palców oceany wazeliny.
Baba od makulatury klejonej do trotuaru /wyznała, że to jej sens życia/ ma wreszcie niemerytoryczny 5 orgazm...Widać co ją stymuluje...
Tak drętwo, obsesyjnie zajadle i potwornie nudno - to na Salonie24 jeszcze nigdy nie było...
Zaprawdę nigdy...
Smutne...