Rok Saturna - ponoć bardzo przyjazny dla mego rocznika.
Niedawno się zaczął, więc przyjrzę się jak to faktycznie hula..
Jednak już dziwne rzeczy mają miejsce...
Jak nadrobić z kuzynką 20 lat antraktu?
Chaotycznie relacjonuję swoje życie, a Ona swoje.
Oczywiście pojawia się temat miłości, mężczyzn...
Kreślę wiec historię niewypałów, ale i spełnień...
I jeden z bohaterów mej opowieści dzwoni do mnie w tę niedzielę - choć już lata bez kontaktu.
Niemały szok...
Dalej...
Kuzynka robi mi paznokcie - fachowo, co kilka minut dłoń ląduje w lampie - utwardzanie.
Gdy nagle dzwoni moja komórka...a przy zabiegu miałam ją w biustonoszu.
Wyjmuję i znacząco patrzę Beacie w oczy...
Ona przerywa dopieszczanie mych pazurków w głębokiej klasycznej czerwieni..
Słyszy tylko mnie...
- Zgadnij kto dzwonił? -pytam ją...
Rozkłada ręce..
- Prezydent miasta, w którym obecnie żyję...
Gdyby wiedział w jakiej chwili mnie złapał.
Że pamięta, że czeka na nasze spotkanie w jego domu, ale żona wylądowała w szpitalu - bardzo poważna sprawa, coma etc.
Całe dnie siedzi tam, nie w ratuszu. Rozumiem go i przytuliłam.
A wczoraj spełniło się moje marzenie - nie pamiętam od kiedy datowane...Rozmowa z Józefem H.
I jeszcze wczoraj przed samym snem mail od profesora....
Pana "Brzask" z sierpniowych gór.
"Myślałem bardzo ciepło 27 kwietnia... Czy spełniło się to czego Pani oczekiwała w tym dniu?"
Nie wiedział, że to moje urodziny - nie ujawniałam w naszym dialogu - jałmużna życzeń nigdy nie idzie do nieba.
Już teraz mogłam odpowiedzieć - że Jego pytanie, ciepła myśl 27 kwietnia to prezent, który właśnie z pietyzmem rozpakowuję.
Planeta Saturn - czy wierzyć w to czy nie..Niech wróci mnie do mego życia.
Tylko tyle i aż tyle..
A kadr? Czego nie widać - serce nie wykrwawi..
Albo:
"Filozofia sukcesu, czyli f**k it" - Autorzy: John C. Parkin, Gaia Pollini.